niedziela, 21 lutego 2016

One. Jeden.

Początki zawsze są bardzo trudne.

Nazwa blogu ma dwa znaczenia. Większość osób wie, że fani Slipknota (Amerykański zespół metalowy) właśnie tak nazywa swoich fanów, do których się zaliczam. Swoją przygodę z ich muzyką zaczęłam wiele lat temu, jak miałam zaledwie trzynaście lat. Ich druga płyta IOWA oczarowała mnie. Ostatnio byłam na ich koncercie, który odbył się w Gdańsku. Niezapomniany czas *unforgettable time*. Drugie - mało znaczący robak, larwa, bo jak inaczej można określić słowo maggot

Wracając do koncertu. Na pewno z czystym sumieniem mogę polecić ich show! Agresywna muzyka i wokal wokalisty pozwala się niesamowicie odchamić. Sama, jak tylko usłyszałam, że zaczynają grać The negative one od razu poleciałam w tłum. Stać i tylko ich słuchać - byłoby grzechem. Po koncercie aż tydzień leczyłam zakwasy, ale na prawdę było warto! Większość piosenek, które zagrali pochodzą z ich drugiej płyty - IOWA, w końcu w tym roku mija 15-lecie krążka. 

Also, I want to improve my English, so I will not only write in my home-language. Up there, I told I am a fan of Slipknot, and this is one of reasons of my blog's name. Last time I was in their concert in Gdańsk and It was the best show I have ever seen in my whole life. Unforgettable time. My love for Slipknot's music will always stay with me. First time when I heard them I was 13 years old, long time ago...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz